Hobbiton Movie Set to jedyny w swoim rodzaju plan zdjęciowy. Stworzono go na potrzeby Władcy Pierścieni, później jednak wykorzystano również przy kręceniu trylogii o Hobbicie. Wygląda dokładnie tak, jak na filmach i jest to miejsce absolutnie obowiązkowe dla każdego fana twórczości Tolkiena. I nas nie mogło tam zabraknąć!
Jak powstał Hobbiton
Filmowe Shire zbudowane zostało na jedynie 12 akrach (niecałe 5 hektarów) ziemi. Ten niewielki fragment ponad 500 hektarowej farmy rodziny Alexandrów, na której hoduje się owce i krowy, okazał się być miejscem idealnym dla stworzenia Tolkienowskiego Śródziemia.
Kiedy Peter Jackson szukał w 1998 roku odpowiednich miejsc do nakręcenia Władcy Pierścieni, przez okna helikoptera zobaczył olbrzymią sosnę rosnącą nad brzegiem jeziora. Idealnie odpowiadała ona wizerunkowi książkowego drzewa Party Tree. Na otaczających je soczyście zielonych polach pasły się jedynie stada owiec. Sielankowego krajobrazu delikatnie pofalowanego terenu nie zakłócał ani jeden budynek, droga czy linie wysokiego napięcia. Oczami wyobraźni niemal od razu ujrzał w tym miejscu krainę Hobbitów.
Prace przy tworzeniu planu zdjęciowego rozpoczęto w 1999 roku. Zaczęto od wybudowania 8-kilometrowego odcinka drogi asfaltowej, łączącej przyszły Hobbiton z najbliższą autostradą. W to zadanie włączyła się armia Nowej Zelandii, zapewniając wszelkie niezbędne ciężkie maszyny budowlane. Dopiero po tym przystąpiono do realizacji głównego zadania.
Do filmu Władca Pierścieni na planie stworzono 37 nor hobbitów. Prace przebiegały szybko, gdyż większość nor wbudowana została w istniejące naturalne wzniesienia. Również materiał z jakiego budowano nie wymagał zbyt wielkiej obróbki. Atrapy domków tworze były z nieprzetworzonego drewna, sklejek, dykt i polistyrenu, które były malowane tak, żeby całość wyglądała na używane przez wiele lat. Po 3 miesiącach zdjęć część planu zdemontowano, a w pozostawionych 17 norach chętnie zadomowiły się owce z hodowli Alexandrów.
Nowe oblicze Shire
W 2011 roku na potrzeby trylogii o Hobbicie całe Shire stworzono od nowa. Powstały 44 unikalne nory w rożnych wielkościach – od 60% do 90% wielkości normalnych domów. Wszystko po to, by optycznie dopasować wielkość domu do wzrostu aktorów, którzy przy nim stali. I tak, aktorzy grający hobbity zwykle kręceni byli przy domach wielkości 90%, natomiast Gandalf przy norach wielkości 60%, żeby sprawić wrażenie dużo większego od mieszkańców Hobbitonu.
Dodatkowo na planie wybudowano również młyn i most, a w 2012 roku gospodę Pod Zielonym Smokiem. Tym razem używano bardziej trwałych materiałów, a do stworzenia i dbania o ogrody zatrudniono profesjonalnych ogrodników. Co więcej – przy tworzeniu planu zatrudniono również kilka osób, których zadaniem było… chodzenie po ścieżkach w całym Shire, żeby wyglądały na bardziej „wychodzone” 😉
Najwięcej pracy wymagało stworzenie starego dębu rosnącego nad Bag Endem. Pierwotnie w tym miejscu nie rosło żadne drzewo, dlatego szykując plan do kręcenia Władczy Pierścieni szukano odpowiedniego dębu w okolicy. Znaleziono taki niedaleko miejscowości Matamata. Ważący 26 ton dąb wykopano i przetransportowano w częściach na plan zdjęciowy. Po osadzeniu go Peter Jackson stwierdził jednak, że drzewo ma za mało liści. Żeby więc dąb uzyskał odpowiednią objętość ręcznie dokręcono do każdej gałęzi sztuczne liście.
Z biegiem czasu drzewo obumarło. Kiedy więc rozpoczęto przygotowania do kręcenia Hobbita, zbudowano całkowicie sztuczne drzewo. Nowy dąb, będący idealną repliką poprzedniego, to stalowa rama, pianka poliuretanowa i płynny silikon, a do tego 376 000 ręcznie malowanych liści z włókna szklanego, zaimportowanych z Tajwanu. Jako ciekawostkę warto dodać, że Peterowi Jacksonowi nie spodobał się kolor sztucznych liści, dlatego zatrudnił stażystów do ich przemalowania. A to wszystko dla raptem 20-sekundowego ujęcia w filmie…
Wycieczka po planie zdjęciowym
O tym wszystkim dowiedzieliśmy się podczas spaceru po Hobbitonie w ramach zorganizowanej wycieczki z przewodnikiem. Każdego dnia setki (a nawet tysiące) turystów, podobnie jak my spacerują ścieżkami Shire, słuchając opowieści o filmach i ciekawostkach dotyczących planu zdjęciowego.
Pierwsze komercyjne wycieczki właściciele farmy zaczęli organizować w 2002 roku. Przez długi czas miejsce to w niewielkim stopniu przypominało słynną wioskę hobbitów. Dużo bardziej trafnym określeniem byłoby „wioska owiec”. Idealnie obrazują to zdjęcia z 2010 roku, które możecie zobaczyć tutaj. Były plan zdjęciowy filmu Władca Pierścieni stanowiło 17 nor – a w zasadzie samych ich konstrukcji – w których mieszkały owce rodziny Alexandrów pasące się na okolicznych polach. Nie odstraszało to jednak fanów twórczości Tolkiena przed odwiedzeniem Hobbitonu.
Po realizacji filmów o przygodach Bilbo Bagginsa zdecydowano nie likwidować planu zdjęciowego. Udostępniono go turystom w stanie dokładnie takim, jak podczas zdjęć. Dodatkowo zatrudniono również grupę osób, głównie ogrodników, które stale dbają o wygląd tego miejsca. Każdy więc może poczuć się dokładnie jakby choć na chwilę przeniósł się do świata filmu. Dla wielu turystów z całego świata jest to punkt obowiązkowy wycieczki po Nowej Zelandii, choć około 30% z nich przyznaje, że nigdy nie przeczytało żadnej z książek Tolkiena ani nie widziało filmów Petera Jacksona.
Wycieczka rozpoczyna się w zasadzie już przy Centrum „Shire’s Rest”. Tam turyści dzieleni są na grupy, z których każda wsiada do osobnego autobusu, którym o wyznaczonej godzinie odjeżdza się do Hobbitonu. Już podczas tej krótkiej (około 20 minut) podróży przewodnik opowiada pierwsze interesujące historie. Całość – wraz z podróżą autobusem i (ewentualnymi) zakupami w sklepiku z pamiątkami – trwa około 3 godzin.
W Hobbitonie wycieczka poprowadzona jest jedną stałą trasą. Przebiega ona blisko większości z 44 nor, między ogrodami, aż do najsłynniejszego Bag Endu. Później na plac pod drzewem Party Tree, obok młyna i na koniec na ciut dłuższą przerwę do gospody Pod Zielonym Smokiem.
Każdy może na własne oczy przekonać się, że nory faktycznie są różnych rozmiarów, zajrzeć do kilku z nich i zrobić sobie w nich zdjęcia. Można przyjrzeć się tym wszsytkim szczegółom – wielkim i tym małym, ale jak znaczącym. W ogrodach można znaleźć prawdziwe owoce, warzywa i kwiaty, a jedyne sztuczne rośliny w całym Shire to drzewo nad Bag Endem i trzy wielkie dynie, które można dostrzec w filmach.
Wycieczka kończy się w gospodzie Pod Zielonym Smokiem, w której każdy z odwiedzających częstowany jest jednym z czterech trunków – cydr jabłkowy, bezalkoholowe piwo imbirowe oraz dwa tradycyjne piwa typu Ale. Żadnego z nich nie znajdzie się w sklepach ani barach, ponieważ przygotowywane są jedynie na potrzeby Hobbitonu. Z glinanym kubkiem, pełnym smacznego trunku, można usiąść w wygodnym fotelu przy kominku lub stanąć przy stoliku-beczce w ogródku piwnym. Można też usiąść w gospodzie i zamówić sobie kawałek ciasta lub coś na większy apetyt, ale to już za dodatkową opłatą.
Kiedy cała grupa odpocznie, zje i się napije, drogą wzdłuż jeziora udać się będzie trzeba na parking, na którym czeka autobus powrotny do Centrum „Shire’s Rest”.
Przydatne informacje:
- Wybierając się do Hobbitonu nie można zapomnieć o 3 rzeczach – aparacie, wodzie i ochronie przeciwsłonecznej. Aparat to dość oczywista sprawa. Wycieczka trwa około 3 godzin, w tym około 1,5 – 2 godzin spacerowania po ścieżkach Shire. Nie ma tam zbyt wiele miejsc, żeby się schować w cieniu. W słoneczne dni lepiej więc wziąć ze sobą dużo wody, kapelusz i wysmarować się dobrze kremem z filtrem przeciwsłonecznym.
- Hobbiton to bardzo popularna atrakcja turystyczna. Wycieczki organizowane są zarówno z samego Centrum „Shire’s Rest”, jak również z miejscowości Matamata, Hamilton, Rotorua, a nawet z Auckland.
- Cena biletu na standardową wycieczkę po Hobbitonie to 79 NZD (55 USD lub 212 PLN). Jest to cena wycieczki startującej z Centrum „Shire’s Rest” oraz z Matamata. W przypadku pozostałych miejscowości koszt będzie większy, ze względu na odległość do pokonania – np. z Rotorua to koszt 114 NZD (79 USD lub 306 PLN). Organizatorzy zalecają wcześniejszą rezerwację wycieczki. Na własnym przykladzie jednak możemy powiedzieć, że w wysokim sezonie (połowa stycznia) nie mieliśmy żadnego problemu z wykupieniem wycieczki na dany dzień i nawet mogliśmy wybrać godzinę, o której chcemy jechać.
- Dla chętnych – istnieje możliwość wykupienia prywatnej wycieczki z przewodnikiem. Cena takiej przyjemności to 750 NZD (520 USD lub 2015 PLN) dla grupy do 4 osób, a za każdą dodatkową osobę dopłacić należy 79 NZD do tej stawki. Wycieczka rozpoczyna się od zwiedzenia całej (lub większości) malowniczej farmy Alexandrów – 1250 akrów, a dopiero później jest zwiedzanie Hobbitonu. Dodatkowo istnieje możliwość wzięcia udziału w uroczystym lunchu, po wcześniejszej rezerwacji. Również dla chętnych – dostępne są też wycieczki do Hobbitonu o zmierzchu wraz z udziałem w uczcie z tradycyjnym jadłem.
- Wszystkie informacje o wycieczkach znaleźć można na stronie www.hobbitontours.com
- Gospoda Pod Zielonym Smokiem dostępna jest jedynie dla gości i turystów Hobbitonu. Nie można po prostu wpaść sobie na lokalne piwo nie wykupując wycieczki. Można za to wynająć Gospodę na prywatne imprezy, więc jeśli ktoś chętny, to najlepiej skontaktować się z właścicielami.